Na kanwie Judyty i Misiabe powstały cytruski i w poniedziałek zostaną wyekspediowane w dalszą drogę.Czyli zostanę w oczekiwaniu na ostatnią kanwę.
Trochę się martwię o losy RR herbacianego i ciasteczkowego,bo od maja czekam na ostatnią kanwę.Zbliża sie Adwent,Świeta,jestem wtedy zazwyczaj dość zajęta,a wiem ,że już wszystkie czekamy na zakończenie tej zabawy.Mam nadzieję,że niedługo kazda z nas otrzyma swoją kanwę:)
Przepiękna złota jesień nie zawiodła.Pojawiła się choć na krótko.A ja podziwiam widoki za oknem.
I jeszcze takie cudo udało mi się utrwalić.Tęcza jesienią to nie taki częsty widok.Zwiastuje duuuużo pomyślności.Przynajmniej ja w to wierzę.
Serdeczne uściski.
Ewa
Żaba w dziewczynie-a może na odwrót?
O wszystkim ,co jest ważne w moim życiu.
sobota, 12 października 2013
wtorek, 17 września 2013
Szydełkomania.
Zgodnie z umową dziś szydełko.Ta zazdroska powstaje już jakiś czas,ale tym razem mam zamiar za niedługo powiesić ją w kuchennym oknie.Okno ma dwie szyby,jedna szersza-i na nią zazdroska już jest.Na szybę węższą w trakcie.Dziergam je sobie z kordonka Altun Basak perle 8,kolor ecru.
To szersza część.
Pojedyńczy element wygląda tak.
Ale tylko pierwszy element robi się do ostatniego okrążenia.Ponieważ elementy łączy się w ostatnim rzędzie ,każdy następny element przed etapem łączenia wygląda tak.
A teraz łączenie.Tylko z pozoru wydaje się być trudne.
I już po połączeniu.
A dla chętnych schemat w kawałkach.Myślę,że szydełkomaniaczki poradzą sobie,a gdyby ktoś chciał skorzystać,a miał klopot służę radą.
Życzę miłej pracy.
Pozdrawiam serdecznie w ten jesienny dzień.
Ewa
To szersza część.
Pojedyńczy element wygląda tak.
Ale tylko pierwszy element robi się do ostatniego okrążenia.Ponieważ elementy łączy się w ostatnim rzędzie ,każdy następny element przed etapem łączenia wygląda tak.
A teraz łączenie.Tylko z pozoru wydaje się być trudne.
I już po połączeniu.
A dla chętnych schemat w kawałkach.Myślę,że szydełkomaniaczki poradzą sobie,a gdyby ktoś chciał skorzystać,a miał klopot służę radą.
Życzę miłej pracy.
Pozdrawiam serdecznie w ten jesienny dzień.
Ewa
niedziela, 25 sierpnia 2013
Zmiana czyli powrót.
W dawnych,dawnych czasach,kiedy półki sklepowe świeciły pustkami namiętnie oddawałam się....dzierganiu.Nie zliczę,ile wtedy swetrów zeszło z moich drutów.Pasję tę uprawiałam długo.Do czasu,aż moja dorastająca córka stwierdziła,że więcej takich swetrów nosić nie będzie bo to obciach i takie tam trele-morele.A teraz ręczna robota znów w łaskach,więc z przyjemnością wróciłam do starej pasji.Zakupiłam w sklepie e-dziewiarka włóczkę-mają ich tam zatrzęsienie-i zainspirowana wzorem z gazetki "robótkowej" zrobiłam sobie sukienkę.Musiałam jednak trochę pogłówkować bo moja włóczka jest znacznie cieńsza,ale dałam radę.
Włóczka 100% jedwab,bardzo wydajna.Na całą sukienkę użyłam 25dkg.
To w trakcie pracy.
I efekt końcowy.
Przyznam,że jestem bardzo zadowolona.
A w następnym poście będzie coś dla "szydełkomaniaczek" bo jestem w trakcie robienia zazdrostki do kuchni,ale cicho sza,o tym pózniej.
Czy widział ktoś owoc passiflory?Jej kwiaty pokazywałam kilka postów wcześniej a dziś owoc.Przyznam,że ja zobaczyłam to po raz pierwszy.Niewątpliwie znak,że ma się ona u mnie całkiem dobrze.Zresztą całe lato kwitnie i zachwyca.
A oprócz tego nieustająco xxx.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
Włóczka 100% jedwab,bardzo wydajna.Na całą sukienkę użyłam 25dkg.
To w trakcie pracy.
I efekt końcowy.
Przyznam,że jestem bardzo zadowolona.
A w następnym poście będzie coś dla "szydełkomaniaczek" bo jestem w trakcie robienia zazdrostki do kuchni,ale cicho sza,o tym pózniej.
Czy widział ktoś owoc passiflory?Jej kwiaty pokazywałam kilka postów wcześniej a dziś owoc.Przyznam,że ja zobaczyłam to po raz pierwszy.Niewątpliwie znak,że ma się ona u mnie całkiem dobrze.Zresztą całe lato kwitnie i zachwyca.
A oprócz tego nieustająco xxx.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
czwartek, 1 sierpnia 2013
Nadrabiam zaległości.
Wiem,wiem.Dawno powinnam to zrobić.Mam nadzieję,że Mirka z blogu niteczki i szpileczki jest wyrozumiała i wybaczy mi moje opieszalstwo.
Bawiłyśmy się w wymianki i ja od Mirki otrzymałam takie oto skarby.
Ptaszek wisi w oknie i mam wrażenie,że czasem po cichu dołącza do treli swoich rozświergotanych kumpli.
Delikatne elementy szydełkowe już mają swoje przeznaczenie tak jak i kolorowe serwetki-warsztat decou czeka.
Mięciutka poszewka na jasiek służy przy wieczornym czytaniu.Jeszcze raz Ci dziękuję Mireczko.
Zupełnie niedawno przeglądałam swoje zasoby wzorów hafciarskich i natknęłam się na taki oto.
Myślę,że te cztery obrazki mogłyby być świetną kontynuacją tych,które wyszywałyśmy w SAL-u Pelasi.
Jeśli ktoś ma ochotę,chętnie się podzielę.Nie oczekując niczego w zamian.
A ja szukam wzorów ziół kuchennych-bazylii,mięty,szałwi,tymianku,rozmarynu,melisy,estragony.W zielniku obrodziło,więc suszę i wkładam do słoiczków.A je chciałabym "opisać" hafem.Jeśli ktoś może się podzielić,będę zobowiązana.
Pozdrawiam hafciarsko.
Ewa.
Bawiłyśmy się w wymianki i ja od Mirki otrzymałam takie oto skarby.
Ptaszek wisi w oknie i mam wrażenie,że czasem po cichu dołącza do treli swoich rozświergotanych kumpli.
Delikatne elementy szydełkowe już mają swoje przeznaczenie tak jak i kolorowe serwetki-warsztat decou czeka.
Mięciutka poszewka na jasiek służy przy wieczornym czytaniu.Jeszcze raz Ci dziękuję Mireczko.
Zupełnie niedawno przeglądałam swoje zasoby wzorów hafciarskich i natknęłam się na taki oto.
Myślę,że te cztery obrazki mogłyby być świetną kontynuacją tych,które wyszywałyśmy w SAL-u Pelasi.
Jeśli ktoś ma ochotę,chętnie się podzielę.Nie oczekując niczego w zamian.
A ja szukam wzorów ziół kuchennych-bazylii,mięty,szałwi,tymianku,rozmarynu,melisy,estragony.W zielniku obrodziło,więc suszę i wkładam do słoiczków.A je chciałabym "opisać" hafem.Jeśli ktoś może się podzielić,będę zobowiązana.
Pozdrawiam hafciarsko.
Ewa.
wtorek, 30 lipca 2013
Długo mnie nie było.
Ale to dlatego,że ostatnio dużo mnie absorbuje.Praca,remonty,zdrowie,drobne przyjemności-samo życie.
Haftowałam też w nieco przyspieszonym tempie cytruski .Kanwę Agnety999 wysłałam już w czerwcu.Są na niej smakowite grapefruity.
A jutro w dalszą drogę polecą kanwy Burany.
Oraz Anenii.
Z cytrusów mam jeszcze kanwę Judyty,która lada dzień wskoczy na tamborek.
Myślę,że trochę udało się nadrobić zaległości,szkoda tylko,że te kanwy z pustymi miejscami wędrują dalej.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu.
Ewa
Haftowałam też w nieco przyspieszonym tempie cytruski .Kanwę Agnety999 wysłałam już w czerwcu.Są na niej smakowite grapefruity.
A jutro w dalszą drogę polecą kanwy Burany.
Oraz Anenii.
Z cytrusów mam jeszcze kanwę Judyty,która lada dzień wskoczy na tamborek.
Myślę,że trochę udało się nadrobić zaległości,szkoda tylko,że te kanwy z pustymi miejscami wędrują dalej.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu.
Ewa
piątek, 24 maja 2013
Rzymskie......
......rolety.
Dość nietypowe,bo jest to kompromis między moim brakiem entuzjazmu dla firanek ,a potrzebą mojego męża odgrodzenia się od wścibskich oczu zaglądających do okien.
Nietypowe,bo rolety rzymskie są uszyte raczej z materiałów mniej prześwitujących.Ja wykorzystałam ogromną ,szydełkową firanę kupioną na Allegro.Potem zakup mechanizmów podnoszących i nic,tylko szyć.Przyznam,że zabierałam się do tego dość długo,bo dopadły mnie wątpliwości czy sobie poradzę.Szydełkowa "tkanina"to dość trudny materiał.Koniec końców udało się,a ja jestem bardzo zadowolona z efektu i z następnej umiejętności:)
Dość trudno oddać na fotografii wygląd zasłonek,bo prześwituje przez nie światło.Przy opuszczonych roletach zewnętrznych widać lepiej
.
Tym sposobem wszyscy zadowoleni,a mnie chodzi po głowie pomysł uszycia rzymskich rolet do sypialni,ale żeby nie było zbyt łatwo-patchwork.Do odważnych świat należy.
Czy wiecie,że w Krakowie cudownie rozmnożyły się dorożki powożone przez kobiety.Miałby kłopot K.I.Gałczyński ze znalezieniem zaczarowanej,z zaczarowanym koniem i dorożkarzem.No chyba ,że czary działają nawet gdy powozi"dorożkarka"
Wiosna się spieszy.Przyszła spózniona,więc nadrabia.A szkoda,bo trzeba uważnie patrzeć żeby nie przeoczyć tego co kwitnie,pachnie,treluje,przekwita,kiełkuje itp.itd.
Mój ukochany bez też się spieszy,ale znalazłam czas aby się pozachwycać.
Co prawda pogoda znowu jesienna,ale na nią też jest sposób.Każdy pewnie ma jakiś swój,niezawodny.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
Dość nietypowe,bo jest to kompromis między moim brakiem entuzjazmu dla firanek ,a potrzebą mojego męża odgrodzenia się od wścibskich oczu zaglądających do okien.
Nietypowe,bo rolety rzymskie są uszyte raczej z materiałów mniej prześwitujących.Ja wykorzystałam ogromną ,szydełkową firanę kupioną na Allegro.Potem zakup mechanizmów podnoszących i nic,tylko szyć.Przyznam,że zabierałam się do tego dość długo,bo dopadły mnie wątpliwości czy sobie poradzę.Szydełkowa "tkanina"to dość trudny materiał.Koniec końców udało się,a ja jestem bardzo zadowolona z efektu i z następnej umiejętności:)
Dość trudno oddać na fotografii wygląd zasłonek,bo prześwituje przez nie światło.Przy opuszczonych roletach zewnętrznych widać lepiej
.
Tym sposobem wszyscy zadowoleni,a mnie chodzi po głowie pomysł uszycia rzymskich rolet do sypialni,ale żeby nie było zbyt łatwo-patchwork.Do odważnych świat należy.
Czy wiecie,że w Krakowie cudownie rozmnożyły się dorożki powożone przez kobiety.Miałby kłopot K.I.Gałczyński ze znalezieniem zaczarowanej,z zaczarowanym koniem i dorożkarzem.No chyba ,że czary działają nawet gdy powozi"dorożkarka"
Wiosna się spieszy.Przyszła spózniona,więc nadrabia.A szkoda,bo trzeba uważnie patrzeć żeby nie przeoczyć tego co kwitnie,pachnie,treluje,przekwita,kiełkuje itp.itd.
Mój ukochany bez też się spieszy,ale znalazłam czas aby się pozachwycać.
Co prawda pogoda znowu jesienna,ale na nią też jest sposób.Każdy pewnie ma jakiś swój,niezawodny.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
Subskrybuj:
Posty (Atom)