środa, 18 kwietnia 2012

C.d.motylków

Dziś reszta informacji motylkowych.
Zaczynamy 01.05.i w każdy piatek tygodnia informujemy na swoim blogu o postępach w xxx.
Instrukcja obsługi przewiduje 3 wersje kolorystyczne,ale myślę,że ciekawiej będzie ,gdy każda z nas puści wodze fantazji i wyszyje po swojemu,co nie znaczy,że nie można zgodnie z instrukcją.
Ja natomiast rezerwuję sobie małą przyjemność.Otóż,gdy wszystkie motylki będą gotowe, pozwolę sobie na przyznanie niewielkiej nagrody osobie,która moim zdaniem stworzyła najciekawszą wersję.Nagrodą będą 3 10-cio metrowe pasma jedwabnych nici do haftu ,które pofarbuję zgodnie z życzeniem zwyciężczyni.Każde pasmo może być inne.



Na zdjęciach jest gorsza jakościowo wersja-bo bawełniany kordonek.Kolory przypadkowe.Takimi nićmi wyszywałam jajo wielkanocne,więc można obejrzeć jak to wygląda w pracy.Nici jedwabne są delikatniejsze i mają piękny połysk.Myślę,że będzie warto.
Pozdrawiam,zachęcam niezdecydowane.
Ewa

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Wiosenny motyl.

Zgodnie z deklaracjami zamieszczam propozycję mojego SAL-u.
Będzie to SAL wiosenny,ulotny jak skrzydła motyla.W trzech wersjach kolorystycznych ,a może w niezliczonych.Myślę,że w zależności od ilości chętnych ,albo stworzę oddzielny blog dla chwalenia się postępami prac,albo każda haftująca pokaże efekty radosnego krzyżykowania na swoim blogu.Wszystko do ustalenia.
Voila.

Mam nadzieję ,że się spodoba.
Pozdrawiam
Ewa

sobota, 14 kwietnia 2012

Wiosna,wiosna ach to TY?

Zakwitła moja hoja.A właściwie dwie-mama i córka.Po obfitym kwitnieniu każdej z osobna nie kwitły przez rok po ustawieniu obok siebie.I kto by to pomyślał-spokrewnione bądz co bądz.Tłumaczyłam im,prosiłam.Podlewałam wskazanym nawozem i nic.Nikt mi już nie wmówi,że rośliny nie czują.One po prostu rywalizowały.Każda chciała być lepsza,bardziej wyczekana.Czy widać jakieś podobieństwo do homo sapiens?Ktoś powie przypadkowe,ale ja nie jestem tego taka pewna.Już od kilku lat ,gdy muszę je zostawić na jakiś czas pod opieką innej ręki po prostu im o tym mówię i po powrocie jest wszystko oki.A wcześniej ,co się działo?Żółte liście,nie mówię o tych pozrzucanych,pączki przed rozkwitem tuż,tuż zrzucone.Dlaczego?Poczuły się pozostawione,cierpiały,zwykle i po ludzku a może po żywemu.Jeśli ktoś ma wątpliwości to zaświadczam,że ten tekst piszę z domu a nie zakładu dla umysłowo i psychicznie chorych.


W międzyczasie przyozdobiłam dwie puszki po herbacie.Jestem zakochana w stylu vintage,myślę,że urodziłam się zbyt pózno i wykorzystując decoupage tworzę sobie przedmioty,choć trochę na styl i podobieństwo tamtej epoki.Mniej lub bardziej udane ,ale zawsze.



Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem.Są jak woda życia.A ponieważ prawie wszystkie jaja wielkanocne wyszyte trzeba zająć ręce czymś nowym.Ale to w następnym poście.
Pozdrawiam.
Ewa

niedziela, 8 kwietnia 2012

Święta

Wszystkim zaprzyjaznionym i zagladajacym życzę zdrowych i spokojnych Świąt spędzonych wśród bliskich.Pławcie się w cieple jakie roztacza rodzina.

Moje Świeta są tym razem inne.Całe spedzam w pracy.Mam to szczęście.Niczego nie piekłam,nie gotowałam,ominął mnie szał porządków,a mimo to jest mi smutno.Pewnie kiedyś,gdy byłam zmęczona przygotowywaniem tradycyjnych Świąt mamrotałam coś pod nosem,nie przeczuwając,że akurat w tym momencie obok zjawiła się dobra wróżka,która postanowiła spełnić moje życzenia.
Ostatni czas poświęciłam na walkę o Rodzinę.Nie udało się.Ale nie żałuje trudu.Zrobiłam wszystko co mogłam.Pewnie to wszystko dzieje się po coś.Ja jeszcze tego nie wiem.Nie dzieje się bez powodu.Myślę o tym bez przerwy.Wszystkiego na wróżkę nie zrzucę.Pamiętajcie zatem,zanim pomyślicie jakieś marzenie,rozejrzyjcie się dobrze,czy gdzieś w kąciku nie przycupnęła dobra wróżka,która tylko czeka aby je spełnić.Dużo trudu jeszcze przede mną ale przeczytałam taki tekst-lepszy horrorystyczny koniec ,niz horror bez końca.Coś w tym chyba jest.
Pozdrawiam.
Ewa
PS.Pomarańczki dotarły a pozostałe hafty będą na czas:)