niedziela, 27 stycznia 2013

Wprawki.

Hurrra!!!.Mój aparat naprawiony.Mogę robić zdjęcia.
Bardzo spodobał mi się haft wypukły,wiec nadal się w nim ćwiczę.Tym razem zawieszka ozdobiona różyczkami z barwionej przeze mnie alpaki.Wełną haftuje sie trudniej,choć myślę,że wynika to z braku wprawy.No i takie maleństwo..

Ponieważ zamówiłam sobie jedwabne wstążeczki do haftu o szer.7 i 4 mm ,białe,gotowe do farbowania ,to w czasie oczekiwania na przesyłkę zaczęłam wprawki.
To delikatna broszka,trochę w stylu vintage.Szczególnie ładnie prezentuje sie na prostej ,czarnej bluzce.
A to kombinacja szydełka i haftu wstążeczkowego.Póki co wstążeczki satynowe.


I muszę sie przyznać,że popełniłam zakupowe szaleństwo.
2 ksiązki Veronique Enginger ,prenumerata Creation Point de Croix i kilka nr archwalnych oraz Cross Stitch Crazy.Skusiłam sie ,bo była 50% promocja,ale pierwszy nr otrzymam dopiero w lutym.


Jest jeszcze jedna gazetka z haftami"Susanna"Ja poluję na nią w Empiku.Mozna ją zaprenumerować,ale raz ,że po włosku,a dwa cena poza Włochy zwala z nóg:(
Aktualnie robię na szydełku bransoletkę,ale jeszcze w częściach.No i nieustannie xxx.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa




środa, 16 stycznia 2013

Wspomnienia i aktualności.

Dziś pozostałe prezenciki,którymi została uraczona moja rodzina.
Ponieważ urosło mi sporo ziółek zasuszyłam je i obdarowałam również moich bliskich.Ale żeby było ładnie, na wieczko słoika przygotowałam odpowiedni tematycznie hafcik.Teraz moja siostra na pewno się nie pomyli.
Przyznam,że do zrobienia tego prezenciku długo nie mogłam się zabrać.Oglądałam na blogu Margot przepiękne pudełeczka ozdobione haftem i też zapragnęłam spróbować swoich sił w tym dziele.Nie wiem jak Wy,ale ja gdy zabieram się za coś nowego ,to czuję taki dziwny niepokój,obawę jak sobie z tym poradzę.Ale co tam,raz kozie śmierć.Kupiłam pudełeczko w Empiku,zaopatrzyłam się w klej introligatorski firmy Awit,który poleca Ita z "Jagodowego zagajnika "i do dzieła.Muszę powiedzieć,że chyba poszło nie najgorzej bo siostra zadowolona.Jeśli chodzi o klej, to polecam baaaardzo.Klei super:)i nawet tak niewprawna osoba jak ja dała sobie radę z wyklejeniem wnętrza.Na zdjęciach niestety,nie wszystko widać bo robili je obdarowani z tej racji,że mój aparat nadal w naprawie.


Pudełeczko oklejone tkaniną w subtelne różyczki,miejsca łączeń zamaskowane satynową tasiemką,a na wierzchu haft brazylijski.Różyczki haftowane ściegiem bulionowym,listki ściegiem płaskim,a gronka pęczkami francuskimi. Nitka Anchor.Układ haftu wymyśliłam sama.
Do pudełeczka włożyłam biżuterię,którą zrobiłam korzystając z produktów zakupionych w sklepie Beads.pl.Polecam.


Ten wisiorek kosztował mnie najwięcej trudu,bo malutki,różyczki haftowane jedwabiem samodzielnie farbowanym,a całość przyklejona do bazy tym samym klejem. Haft dodatkowo ozdobiony perełką w płynie(po wyciśnięciu z tubki twardnieje).Obdarowana była zadowolona.
A dziś wysłałam w dalszą drogę kanwę z RR cytrusowego.Haftowałam malutki kwiatek,ale haft bardzo precyzyjny,nitki różniące się odcieniem o ton.Wymagał wiele uwagi.Teraz czekam na następną kanwę.
Zdjęcie niestety mało wyrazne,bo robione telefonem.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
P.S.W sklepie e-dziewiarka zakupiłam włóczkę i sięgnęłam po druty.Tak wspomnieniowo,bo kiedyś sweterki robiłam z zamkniętymi oczami.
:))))



wtorek, 8 stycznia 2013

Wspomnienia.

Już,niestety wspomnienia.
Dziś zmogę pokazać część prezentów dla mojej Rodziny,bo byli tacy mili,obfotografowali to co otrzymali,przysłali zdjęcia i oto są.
Głównie -jak ja to nazywam obrusy w formie patchworków,bo puki co do ocieplinki na stole nie mogę się przekonać.Ale może to błąd.


Dominuje sport walki wschodniej,bo to ich domena.
Natomiast moja siostra poprosiła o coś nie związanago ze Świetami,kolorystyka ulubiona.


Nie mogło zabraknąć serwety świątecznej.Kosztowała mnie trochę pracy,bo aplikacje przyszywane są ręcznie.Przyznam,że skorzystałam z dwustronie klejonej fliseliny,którą nabyłam w "Szmatce łatce"Naprawdę,bardzo ułatwia pracę.

Te dwa ostatnie zdjęcia oddają prawdziwą kolorystykę serwety.


Oczywiscie,wiem,że nijak sie to ma do cudeniek,które pokazuje na swoim blogu Joasia ze Swiata łat,ale ja jestem z nich zadowolona.Mam nadzieję,że Joasia tu zajrzy i udzieli cennych uwag:)
To jeszcze nie wszystko,ale pozwolicie,że będę "tforki"dawkować,bo żadna przesada nie jest zdrowa.Dziękuję za komentarze pod poprzedni postem.
pozdrawiam.
Ewa

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Kankan

Jakiś czas temu przestał działać mój aparat fotograficzny.Myślałam,że to wina baterii .Zamówiłam w sklepie wysyłkowym ,bo w Media Markt nie uświadczycz.Okazuje się ,że 3,5 letnia cyfrówka to już przeżytek.No to czekałam cierpliwie na baterię,która według zapewnień miała dotrzeć po kilku dniach.Dotarła po 3 tygodniach i co się okazało.Klapa:(((Aparat padł.Dziś z punku serwisowego poinformowano mnie ,że jeśli zdecyduję się na naprawę,to za tydzień aparat będzie sprawny.
A ja w międzyczasie coś tam działałam i dziś zdjęcia(robione telefonem kom.)kolorowego
obrusika na stół,który trochę rozweselał szare listopadowe dni.



Ja nie bardzo umiem robić zdjęcia komórką,zwłaszcza detale wychodzą zupełnie zamazane,ale mam nadzieję,że w przyszłym tygodniu już odzyskam aparat.
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa

czwartek, 3 stycznia 2013

Rudolf czerwononosy.

Niby Mikołaj to bajka dla dzieci,niby jego renifer Rudolf też,,,,ale nie jestem tego taka pewna.Mikołaja nie przyłapałam,ale Rudolf we własnej osobie na dobre się rozgościł.I to jeszcze w doborowym towarzystwie.Zadowolony ucina sobie pogawędki z dwoma brodaczami.Też w czerwieni.Te Święta lubią czerwień.
I biel ,oczywiscie.A ponieważ ta sypiąca się z nieba biel jest co roku wielką niewiadomą uszyłam białe zazdrostki do kuchennych okien ozdobione szydełkowymi śnieżynkami.Bardzo ładnie wyglądają o zmroku,gdy kuchnia oświetlona jest światłem świec.


Przy szyciu renifera korzystałam z wzoru zamieszczonego w książce"Dekoracje na Boże Narodzenie",tyle tylko,że Rudolf został powiększony o 100%.Jego mniejszy kolega powędrował w świat.
Witam serdecznie nową obserwatorkę i pozdrawiam wszystkich zagladających:)
Ewa.