niedziela, 24 lutego 2013

Męczennica cielista

czyli passiflora incarnata zakwitła:))))Mam ją już 2 lata.W pierwszym roku kwitła bardzo obficie.Rok temu,po błędnym zimowaniu ledwo ,ledwo udało mi się ją uratować.Zakwitła wtedy raz,a resztę pączków zrzuciła.W tym roku odwzajemnia z nawiązką troskę.Właśnie zakwitła,a jeszcze całe mnóstwo zawiązanych pączków.To najbardziej popularna odmiana.Warunki naturalne to lasy tropikalne obu ameryk.I tam dopiero daje popis na co ją stać.Dorasta do wysokości 10 m a odmian tyle,że trudno zliczyć i co jedna to bardziej wymyślna.
W 2007r.została"Zielem roku"Nie wiedziałam wcześniej,że rośliny też mają swoje wybory miss.A ona oprócz tego ,że piękna to jeszcze lecznicza-uspokaja skołatane nerwy.Sama się przy tym pewno bardzo męczy stąd nazwa męczennica.Choć kiedyś wyczytałam,że jej kwiaty skojarzyły się komuś z koroną cierniową.Jakby sie dobrze przyjrzeć....
Teraz czekam na kwitnienie hoji ,bo ostatnio coś się ociąga.Zresztą pokazywałam ją kwitnącą ,w którymś z poprzednich postów.To ociąganie zaczęło się,gdy obok mamy postawiłam córkę.Czyżby malutka rywalizacja?Może to wyda się śmieszne,ale uważam,że rośliny to wrażliwce i bardzo mocno reagują na to, co dzieje się obok.Zawsze,gdy wykonuje przy nich jakieś zabiegi,uprzedzam ,co będę robić.Jestem pewna,że to odbierają.Szkoda tylko,że nie mówią.A może nie dość uważnie słuchamy?
Życzę wszystkim miłej niedzieli.
Ewa

sobota, 23 lutego 2013

Serce w poniewierce.

...Powstało 2 lata temu.Zainspirowały mnie przecudnej urody serduszka,które pokazywała na blogu"Z całego serca" Jolinka.
I jak wiele rzeczy ,które zrobiłam ,trafiło do szuflady.Oczywiscie wzór na to serduszko znalazłam w sieci.
A teraz identyczne ,na swoim blogu "Robótki na radosci i smutki"pokazuje Sylwia ,zachęcając do szydełkowania.No więc wygrzebałam,obfotografowałam i voila.
Serduszko nie jest trudne do wykonania,a inna kolorystyka może sprawić,że będzie naprawdę fajną ozdobą nie koniecznie kojarzącą się z Walentynkami.
Życzę wszystkim miłego odpoczynku,a ja rozprawiam się z ufokiem pod tytułem "Jajo wielkanocne".Mam nadzieję,że tym razem przed Świętami będzie gotowe.
PS.Bardzo serdecznie witam w gronie obserwatorów Buranę.Miło mi będzie często Cie gościć:)

środa, 13 lutego 2013

Kolorowo mi.

Wczoraj miałam pracowity dzień.I bardzo kolorowy."więc chodz,pomaluj mój świat"....-prawie jak w piosence.
Dotarły jedwabne wstążeczki.7 i 4 mm oraz 4mm wstążeczka wiskozowa.Rozłożyłam warsztat farbiarski i hulaj dusza.Przyznam,że jedwabne wstążeczki farbowałam po raz pierwszy więc na każdy kolorek odcinałam po 1,5m.Tak na wszelki wypadek,żeby w razie czego straty nie były przytłaczające.No i za jednym zamachem pofarbowałam trochę jedwabnych niteczek.Generalnie jestem zadowolona:)
A teraz wstążeczki

Wstążeczka wiskozowa "złapała"kolor bardziej intensywnie.
Poćwiczyłam też haft wstążeczkowy i zrealizowałam zamówienie dla mojej siostry.Do zrobionego wcześniej wisiorka dorobiłam bransoletę i jest komplet.
Kwiatki na bransoletce są trochę inne,ale kolorystyka i forma utrzymane ,więc myślę,że jest oki:)
Za oknem prószy śnieg a ja siedzę i oglądam te kolorki i jakoś radośniej wokół mnie ,czego i Wam życzę.
Pozdrawiam.
Ewa

niedziela, 10 lutego 2013

List pachnący bzem

Ten obrazek z SAL-a "Cztery pory roku"zauroczył mnie bardzo.List pachnący bzem został dostarczony przez małego chłopca do pięknej Pani.Napisał go zakochany do szaleństwa młody mężczyzna,czekający w napięciu tuż za rogiem,przerażony własną odwagą i determinacją.Ośmielił się bowiem wyznać w tym liście uczucia ,jakie od dawna żywi do pięknej Pani.Do listu dołączył gałązkę pachnącego bzu i czeka na odpowiedz.
A Pani?No cóż.Właśnie wróciła ze spaceru.Zdjęła uroczy kapelusik,list z gałązką bzu w roztargnieniu położyła obok i zatopiła się we własnych myślach.Nie zdjęła wstążeczki,nie przeczytała.Zapomniała.Ale może to zrobi,przecież ten bez tak pachnie.....

Haftowałam ten obrazek na kanwie 20ct jedną nitką muliny.Muszę przyznać,że coraz bardziej pociągają mnie takie drobne krzyżyki.
Z niecierpliwością siegnę po następny obrazek.
Pozdrawiam serdecznie i zyczę miłej niedzieli.
Ewa.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Jak ja to lubię:)

Jak ja lubię pakować do koperty kanwy z wyhaftowanymi obrazkami.Z różnych powodów miałam opóznienia w haftowaniu,ale te,które zależały ode mnie zostały znacznie zredukowane.Jutro obie kanwy Pelasi z wyhaftowanymi 6 obrazkami z RR herbacianego i ciasteczkowego ruszają dalej.Tym sposobem nie mam żadnych kanw,czekam na następne:)))



A to druga kanwa.

A teraz zabieram się za obrazki Sal-owe.Muszę przejrzeć zapasy muliny,choć jak znam życie,niby zapas spory,a zawsze kilku kolorów brakuje.
Miłego dnia.
Ewa

niedziela, 3 lutego 2013

Rozstania.

Rozstania są smutne.Jutro,na dłużej wyjeżdża bliska mi osoba.Chciałam,żeby miała przy sobie coś,co będzie jej przypominało,że na nią czekam,że jest pusto bez niej.Powstało serduszko.Pospolity symbol,ale jednoznaczny.Wzruszyłyśmy się obie.Nie lubię pożegnań.
A teraz trochę obrazków.
Awers to haft wstążeczkowy,który nadal ćwiczę przy użyciu wstążeczek satynowych(nadal czekam na jedwabne).
Wzór wymyśliłam sama:)




Rewers-to monogram.Skorzystałam z wzoru V.Enginger


Serduszko powstało z lnu obrazkowego 30 ct Permin of Copenhagen w kolorze piaskowym.W środku cieńka warstwa wypełnienia powoduje,że jest miłe w dotyku.Muszę przyznać,że zarówno haft na lnie jak l wstążeczkowy coraz bardziej mnie wciągają.Zresztą ,interesuje mnie jeszcze wiele technik ,ale ile srok za ogon można jednocześnie trzymać?
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa

PS.Dopiero dziś dostrzegłam dziwne daty na zdjęciach,ale wynika to z tego,że aparat był naprawiany i wymaga ustawienia datownika.Muszę się przyjrzeć datom z poprzedniego postu.Też pewnie z "księżyca"