Rozstania są smutne.Jutro,na dłużej wyjeżdża bliska mi osoba.Chciałam,żeby miała przy sobie coś,co będzie jej przypominało,że na nią czekam,że jest pusto bez niej.Powstało serduszko.Pospolity symbol,ale jednoznaczny.Wzruszyłyśmy się obie.Nie lubię pożegnań.
A teraz trochę obrazków.
Awers to haft wstążeczkowy,który nadal ćwiczę przy użyciu wstążeczek satynowych(nadal czekam na jedwabne).
Wzór wymyśliłam sama:)
Rewers-to monogram.Skorzystałam z wzoru V.Enginger
Serduszko powstało z lnu obrazkowego 30 ct Permin of Copenhagen w kolorze piaskowym.W środku cieńka warstwa wypełnienia powoduje,że jest miłe w dotyku.Muszę przyznać,że zarówno haft na lnie jak l wstążeczkowy coraz bardziej mnie wciągają.Zresztą ,interesuje mnie jeszcze wiele technik ,ale ile srok za ogon można jednocześnie trzymać?
Pozdrawiam serdecznie.
Ewa
PS.Dopiero dziś dostrzegłam dziwne daty na zdjęciach,ale wynika to z tego,że aparat był naprawiany i wymaga ustawienia datownika.Muszę się przyjrzeć datom z poprzedniego postu.Też pewnie z "księżyca"
Ewuniu przesliczne serduszko....podziwiam za haft wstazeczkowy,wychodzi bardzo pieknie...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)Kochana jesteś.
Usuń